Witajcie!
Dziś przygotowałam dla Was recenzję kredki do oczu firmy Oriflame z serii limitowanej Fairy City Lights. Jako miłośniczka kredek do oczu z drobinkami, nie mogłam przejść obok niej obojętnie i postanowiłam sprawdzić, czy dorównuje jakością kredkom z konkurencyjnej firmy Avon :)
Kredka znajduje się w wykonanym z jasnego plastiku opakowaniu. Jest ono dosyć wytrzymałe, nie łamie się, a napisy się z niego nie ścierają. Kredka jest wysuwana, więc nie ma potrzeby jej temperowania.
W opakowaniu znajduje się 0,3g kredki.
Kredkę posiadam w wersji Black Shimmer. To kolor czarny z mnóstwem drobniutkich, srebrzystych drobinek. Czerń jest wyrazista, nasycona i nie prześwituje. Drobinki są naprawdę maleńkie i drobniutkie, zupełnie niewyczuwalne i nie chropowate Są w kolorze srebrnym, bardzo ładnie połyskują i błyszczą, dają ładny i subtelny efekt.. Dobrze trzymają się na kresce cały dzień, nie ,,wędrują" po skórze twarzy.
Jeśli chodzi o twardość kredki, to można ją określić jako średnią. Nie jest ani zbyt miękka, ani też zbyt twarda. W porównaniu do kredek z firmy Avon jest odrobinę twardsza. Kredka nie łamie się i nie kruszy.
Kredka trzyma się świetnie na swoim miejscu cały dzień, nie rozmazuje się i nie odbija na skórze. Dla niektórych minusem może być to, że raczej nie nadaje się ona do rozcierania, ponieważ tak jakby ,,zastyga" na skórze, dzięki czemu tak dobrze się na niej trzyma.
Wydajność kredki oceniam jako średnią, co jest raczej standardowe jak na tego typu kosmetyk.
Kredka nie wymaga temperowania. Wygodnie się ją wysuwa i wsuwa z powrotem do opakowania.
Co do demakijażu, to przy użyciu płynu dwufazowego można bardzo łatwo zmyć kredkę.
Kredka jest dostępna w katalogach Oriflame. Jej cena to ok. 12zł.
Zalety:
- wyrazisty odcień czerni
- zawiera drobniutkie, srebrzyste drobinki
- drobinki trzymają się na kresce
- łatwo maluje się wyrazistą kreskę
- nie łamie się i nie kruszy
- kreska wytrzymuje cały dzień
- nie rozmazuje się, nie odbija na skórze
- nie wymaga temperowania
- łatwa w demakijażu
- przystępna cena
Wady:
- średnia wydajność
- nie nadaje się do rozcierania
Przyznam szczerze, że jestem bardzo zadowolona z tej kredki. Według mnie nie jest w niczym gorsza od dobrze już znanej i lubianej diamentowej konturówki z firmy Avon, z tym wyjątkiem, że nie nadaje się raczej do rozcierania. Ogólnie jest naprawdę warta wypróbowania, bardzo ją Wam polecam! :)
PS. W zeszłym tygodniu dotarła do mnie paczuszka z płynem micelarnym, wygranym na blogu http://panna-mewa.blogspot.com. Bardzo dziękuję za nagrody :*
Pozdrawiam wszystkich gorąco!
Camille
Gratuluję wygranej, moja siostra ma tą kredkę z avonu, czasami jej używam i jestem zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt, podobają mi sie takie drobinki w kredce :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :) Wolę kredki w kredce, a nie wysuwające się, bo mam wrażenie, że zaraz sztyft się połamie :)
OdpowiedzUsuńLubię czasami sięgać właśnie po kredki do oczu z drobinkami ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej ;)
Musi się ładnie prezentować na powiece :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :)
wyglda fajnie,szkoda,że nie pokazalas na oku :P
OdpowiedzUsuńszczescia w Nowym Roku!
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńA jak wygląda na powiece?